Będzie mi miło, jeśli zechcecie skomentować wpis i podzielić się refleksją na jego temat.
Oczywiście komentarze proszę umieszczać pod aktualnym postem. Nie zobaczę komentarza umieszczonego pod postem sprzed kilku lat, a nawet miesięcy. :)

sobota, 15 lipca 2017

KOLEJNY MEDALIK ŚW. KINGI.



          A właściwie jeszcze wówczas błogosławionej. Bo medalik pochodzi z końca XIX w. Niektórych zdziwi też na pewno napis na medaliku BŁ. KUNEGUNDO , a ja napisałam Kingi. Otóż poprawna forma tego imienia to Kunegunda, jest pochodzenia germańskiego i pochodzi od słów kuni – szlachetnie urodzona oraz gund walka. Kinga jest węgierskim zdrobnieniem tego imienia, które zachowało się w języku polskim. Oprócz naszej św. Kingi, jest jeszcze druga święta tego imienia, Kunegunda Luksemburska, żona cesarza Henryka II.
           Awers medalika przedstawia ołtarz w kaplicy św. Kingi i napis BŁ. KUNEGINDO PATRONKO POLSKI M.S.Z.N. 
 
            Rewers - klasztor w Starym Sączu i napis PAMIĄTKA ZE STAREGO SĄCZA. 

 
           Medalik mogłam Wam udostępnić dzięki uprzejmości kolegi o nicku equus. Szkoda, że nadsyłając zdjęcia nie podajecie chociaż swojego imienia. Wszystkim, którzy przyczyniają się do powstawania kolejnych postów i identyfikacji medalików serdecznie dziękuję.

środa, 12 lipca 2017

MEDAL FRANCISZKA DUTKIEWICZA


      Chcę Wam dziś przedstawić medal, a właściwie dwa medale pośmiertne dedykowane Arcybiskupowi Antoniemu Fjałkowskiemu. 


      Są własnością kolegi o nikcu kwadu. Długo szukał autora posiadanego przez siebie medalu ukrywającego się pod sygnaturą F. D. I znalazł go na moim blogu.
To warszawski grawer Franciszek Dutkiewicz , działający w drugiej połowie XIX w.
Dwa prawie identyczne medale  różnią się właśnie sygnaturą. Na tym lepiej zachowanym jej brak.
Dla porównania zdjęcie z Galerii Numizmatycznej

Natomiast na gorzej zachowanym jest w formie liter F z jednej i D z drugiej strony krzyżyka na rewersie..

      Dodam, że w katalogu Rewolińskiego znajduje się medalik Matki Boskiej Podkamienieckiej nr 673 z takąż sygnaturą F.D., której Rewoliński nie zidentyfikował.

sobota, 8 lipca 2017

ARTYKUŁ O MEDALIKU ŚW. JANA NEPOMUCENA



      Witam wszystkich, którzy jeszcze tu zaglądają. Wybaczcie mi proszę, że tak dawno nie pisałam, ale przez liczne kłopoty zdrowotne i pracę zawodową straciłam jakoś serce do pisania o medalikach.
Nareszcie ukazał się mój artykuł o medaliku św. Jana Nepomucena z wykopalisk w Starogardzie Gdańskim. Rocznik Muzealny RYDWAN odebrałam w początku czerwca, ale nie miałam czasu, żeby wrzucić materiał na bloga. Obiecałam Wam jednak i wreszcie dotrzymuję słowa. Nie chciałam wrzucać skanów, bo mogłyby być nieczytelne, więc wrzucam tekst ze zdjęciami, jaki wysłałam do druku. 

 
Medalik św. Jana Nepomucena z wykopalisk w Starogardzie Gdańskim

       Do napisania tego artykułu zainspirowało mnie znalezienie medalika, w grobie nr 132, na terenie prac wykopaliskowych pod Galerię Neptun w Starogardzie Gdańskim. (fot.1)            

       Medalik był umiejscowiony obok czaszki tuż nad prawym ramieniem, uszko medalika uległo zniszczeniu, nie wiadomo czy przed włożeniem go do trumny, czy w efekcie korozji. Stan zachowania utrudniał identyfikację, dlatego pracownicy muzeum zwrócili się do mnie z prośbą o pomoc . (fot.2) 

      Sprawa nie była łatwa ze względu na postępy korozji i brak takiego medalika w najbardziej znanym polskim katalogu - Medale religijne odnoszące się do Kościoła Katolickiego, dr Teofila Rewolińskiego. Jednak środowisko kolekcjonerów nie pozostało obojętne na mój apel. Po kilku miesiącach odnaleziono prawie identyczny medalik. W tym miejscu chciałabym serdecznie podziękować kolegom: Łukaszowi Tuni, Robertowi Bauerowi oraz autorowi fotografii Danielowi Chlebusiowi za okazaną mi pomoc.
Do lat 90tych XX w. drobne dewocjonalia nie były obiektem zainteresowania polskich archeologów. Barbara Chudzińska, podaje kilka przyczyn tego faktu. Miedzy innymi są klasycznym przykładem zabytków z pogranicza zainteresowań kilku nauk ... z archeologicznej perspektywy są one stosunkowo młode. (Chudzińska 2008, s.287). Myślę, że była jeszcze jedna bardzo ważna w tamtym czasie przyczyna, ideologiczna.

Medaliki były i są, przede wszystkim, wyrazem wiary i duchowej przynależności do Chrystusa i Kościoła. Przez Kościół Katolicki uważane za sakramentalia , czyli widzialne, święte znaki. Nie można ich w żaden sposób uważać za talizmany, choć są osoby które właśnie tak je traktują. Na początku spróbujmy sprecyzować, co należy nazywać medalikiem religijnym. Medaliki zaliczamy do numizmatów, a w szczególności do działu medalierstwa .Jest to właściwe przyporządkowanie ze względu na technikę wykonania większości z nich. Były one bowiem wybijane, podobnie jak monety, lub odlewane z metalu: brązu, mosiądzu, cyny, miedzi, neusilber, aluminium, a nawet srebra i złota. Medalik religijny to przedmiot przedstawiający treści religijne, charakteryzujący się małymi rozmiarami, przystosowany do noszenia na szyi lub przywieszony do koronki (różańca). Obok wykonanych z metalu, bywają też namalowane na papierze, tkaninach , skórze, porcelanie, masie perłowej czy kości słoniowej, oprawione w metalowej ramce zwykle ze szkłem.

Medaliki mogą mieć formę krzyża, koła, owalu lub wieloboku. Zwykle są obustronne choć bywają też jednostronne. Istnieje prawdopodobieństwo, że wywodzą się one od łańcuszków z przywieszką jakie nosili w Rzymie niewolnicy. Na łańcuszku zawieszano im blaszkę z wyrytym imieniem właściciela, niewolnicy cesarscy często nosili medalion z wizerunkiem cesarza. Niektórzy chrześcijanie nawiązując do słów św. Pawła - jako niewolnicy Chrystusa (Ef 6.6) , nosili łańcuszki z oznakami symbolizującymi ich wiarę, a oznaczającymi przynależność do Chrystusa. Takie zawieszki znaleziono w katakumbach. (Ball 2005, s. 137)

Pierwowzorem dzisiejszych medalików były plakietki pielgrzymie rozpowszechnione w średniowieczu. Miały one jednak nieco inne przeznaczenie i znaczenie. Były to małych rozmiarów odlewy, zwykle ołowiane, przedstawiające treści religijne, najczęściej związane z sanktuarium, przeznaczone do naszycia na płaszczu
pielgrzymim, tak jak słynne muszle św. Jakuba. Były dowodem odbycia pielgrzymki lub wykonaniem innej pobożnej praktyki. Bliższe nieco, naszym medalikom były medale wybijane w sanktuariach i przywożone jako pamiątki. Także papieże od 1417 r. wybijali medale jubileuszowe, które w późniejszym czasie, w zmniejszonym rozmiarze i zaopatrzone
w uszko były noszone na szyi. Było to podyktowane odpustami, jakie wiązały się pośrednio lub bezpośrednio z noszeniem takiego medalu. (Ball 2005, s. 138).

Prawdziwy rozkwit w dziedzinie medalierstwa religijnego następuje w XVII i XVIII w. Związany jest zarówno z rozkwitem religijności w Kościele Katolickim po okresie reformacji, jak też udoskonaleniem technik wytwórczych. Medaliki emitowane były z przeróżnych okazji takich jak: jubileusze, pontyfikaty papieży, beatyfikacje i kanonizacje świętych, konsekracje świątyń, koronacje obrazów. Wiele bractw kościelnych i stowarzyszeń religijnych posiadało swoje medaliki lub krzyżyki, które je wyróżniały, a w wielu wypadkach, ich noszenie było specjalnym przywilejem nadawanym przez papieża. Medaliki i krzyżyki z tego okresu, występujące na terenie naszego kraju pochodzą w większości z Rzymu czyli Państwa Kościelnego. Produkowała je mennica papieska w Rzymie. Często u dołu medalika widnieje napis majuskułą ROMA . Znane też są medaliki z Wenecji, Neapolu czy Mediolanu. Sporo było importów z Austrii, Niemiec i Francji. Nie znaczy to, że nie było wcale rodzimej produkcji. Jednakże większość to wyroby odpustowe o małej wartości artystycznej i słabym technicznie wykonaniu. Dopiero rewolucja przemysłowa XIX w. sprawiła, że i na polskich ziemiach zaczęto produkować medaliki dobrej jakości. Wytwórcami byli przeważnie właściciele zakładów galanterii metalowej. Z produkcji medalików zasłynęły rodziny Munchajmerów, czy Bitschanów w Warszawie, a także Aleksander Magnus, Antoni Rykert i Wilhelm Lange. Wiele trudności nastręcza dzisiaj identyfikacja medalików. Źródło problemu tkwi przede wszystkim w różnorodności i wielkiej liczbie odmian. Najłatwiej przebiega identyfikacja, jeżeli na medaliku oprócz wizerunku są napisy. Jeśli są w języku polskim i są dobrze widoczne to bez trudu przeczytamy opis. Problem zaczyna się, gdy napisy są w obcym języku. Bardzo często spotykamy opisy w języku łacińskim, ale także francuskim, niemieckim czy hiszpańskim. Trudniej jest, jeśli zamiast słów są tylko pierwsze litery lub skróty. Niektóre są do dziś popularne inne niestety zapomniane. Do najczęściej występujących i najprostszych należy łacińskie O.P.N - ora pro nobis , co oznacza to samo polskie M.S.Z.N - módl się za nami. I tu pozwolę sobie przytoczyć anegdotkę; otóż pewna osoba, długo zastanawiając się co też może znaczyć ten skrót na medaliku z Matką Boską, wpadła na następujący pomysł „ Ministerstwo Spraw Zagranicznych Nieba”.
Jeśli nie ma napisów, są zatarte lub są tylko skróty, opieramy się na wiedzy dotyczącej ikonografii. Problemem jest to, że czasami wielu różnych świętych przedstawiano z tymi samymi lub podobnymi atrybutami. Medaliki znajdowane są nie tylko przez archeologów , ale także przypadkowo podczas prac polowych jako znaleziska powierzchniowe. Często są to medaliki uszkodzone, z odłamanym uszkiem. Wiele z nich ma też wtórnie przewiercone otwory, co wskazuje na to, że były one cenione przez właścicieli. Mogło to wypływać z racji statusu sakramentaliów. Jednak te, których z jakichś powodów nie chciano już nosić, by nie uległy profanacji, palono lub zakopywano pod krzyżami czy świętymi figurami, często też wkładano je do trumien lub wrzucano do jam grobowych. Zmarłym ofiarowywano je niezwykle rzadko. (Chudzińska 2008, s. 287) Z rozmów z mieszkańcami wsi w okolicach Starogardu Gdańskiego wiem, ze zwyczaj wkładania uszkodzonych dewocjonaliów do trumien jest praktykowany do dzisiaj.
Identyfikacja znalezionego przez archeologów medalika ze stanowiska 132, była utrudniona szczególnie ze względu na stan zachowania. Wpływ rozkładu zwłok na metale jest zgubny. Kwasy wchodząc w reakcje z metalami składowymi stopu wytrawiły częściowo litery i wizerunek. Jedynym sposobem było porównanie z egzemplarzem lepiej zachowanym.
Medalik porównawczy pochodzi ze znaleziska powierzchniowego, na polu w pobliżu miejscowości Wińsko, powiat wołowski, województwo dolnośląskie. Medalik wykonany jest ze stopu o dużej zawartości miedzi, średnica około 20mm. Medalik posiada tylko szczątkowe pozostałości uszka.
Awers: w okrągłym polu, zaznaczonym owalnymi perełkami poniżej rantu, przedstawia popiersie kobiece w chuście na głowie. Twarz z profilu zwrócona w lewo. Wokół, po lewej stronie głowy napis: S. MARIA, po prawej stronie MATER D*I (zatarta litera E oznaczyłam *). Święta Maria Matka Boża. U dołu popiersia zatarty napis przypuszczalnie taki sam jak na rewersie (data?) Czyżby MDCCXX rok 1720?
(fot.3)

Awers medalika starogardzkiego jest zniszczony zupełnie i nie można dokonać porównania. Natomiast wielkość jest podobna - 24 mm. Rewers: w okrągłym polu, zaznaczonym owalnymi perełkami poniżej rantu, przedstawia mężczyznę w półpostaci w nimbie z pięciu gwiazd (czwarta zniszczona), trzymającego w prawej ręce otwartą księgę, a w lewej palmę. Cała postać jest także obramowana gałązkami palmy , co sugeruje, że jest to męczennik. Wokół postaci napis od lewej : IOHANES , po prawej : NEPOMUC R, pod spodem nieco przesunięty w prawo nieczytelny napis podobnie wyglądający jak na awersie. Czyli, że postać na medaliku to Jan Nepomucen. Charakterystyczny jest tutaj brak litery S.
(fot4)

Na tej podstawie można wysnuć wniosek, że medalik pochodzi sprzed 1721 r. tj. beatyfikacji Jana Nepomucena. Inaczej byłby z pewnością oznaczony literą B lub S. Pozwalają one na ustalenie dat granicznych. Drugą cechą pozwalającą na takie wnioski jest perełkowanie, które datuje się na koniec XVII i początek XVIII w. Porównanie. Medalik starogardzki różni się od wińskiego aureolą. Na tym medaliku nie ma pięciu gwiazd tylko nimb kolisty. Reszta wizerunku posiada te same cechy. Niestety pierwotnie trudno było ustalić identyfikację, ponieważ większości liter została zatarta. Znając medalik z Wińska łatwo możemy pewne litery zidentyfikować. Nie mamy więc wątpliwości, że rewers przedstawia św. Jana Nepomucena.
Św. Jan Nepomucen był Czechem i jest patronem tego kraju. Skąd wizerunek tego świętego na Kociewiu? Związki kultu Jana Nepomucena z Polską datuje się od późnego średniowiecza poprzez piastowski Śląsk. Ponadto w XVIII w. Zakon OO. Jezuitów propagował tego świętego, jako szczególnego patrona zarówno spowiedników , jak i penitentów. To patron szczerej spowiedzi i dochowania tajemnicy spowiedzi. Jest też patronem mostów, budowniczych mostów i szczególnym obrońcą przed powodzią. Najczęstszymi atrybutami świętego w ikonografii są: palma męczeńska, biret, książka, krzyż w ręce, most, wieniec z pięciu gwiazd. Przykładami kultu św. Jana Nepomucena w okolicach Starogardu Gdańskiego są: kościół pod wezwaniem św. Jana Nepomucena w Godziszewie, figury tegoż świętego w Gołębiewie Średnim i w Nowym Wiecu .

Bibliografia

1999, Biblia Tysiąclecia, Poznań

Ball A.,
2005, Katolickie sakramentalia , Gdańsk

Chudzińska B.,
2008, Archeolog o medalikach, Alma Mater UJ, nr 99, s. 287-290.

Notka biograficzna.

Teresa Aleksandrowicz – ur. w 1958 r. w Elblągu, od 1989 r. mieszkanka Kociewia. Absolwentka Wydziału Teologicznego, Uniwersytetu Kardynała Stefana Wyszyńskiego w Warszawie. Kolekcjonerka medalików religijnych. Prowadzi bloga http://wkregusakrum.blogspot.com/

Spis fotografii
1. Fotografia grobu nr 132, Pracownia Badań Archeologicznych Dantiscum, R. Krzywdziński.
2. Fotografia medalika starogardzkiego, fot. A. Iwanowski
3. Fotografia awersu medalika wińskiego, fot. D. Chlebuś
4. Fotografia rewersu medalika wińskiego, fot. D. Chlebuś.