Będzie mi miło, jeśli zechcecie skomentować wpis i podzielić się refleksją na jego temat.
Oczywiście komentarze proszę umieszczać pod aktualnym postem. Nie zobaczę komentarza umieszczonego pod postem sprzed kilku lat, a nawet miesięcy. :)

sobota, 9 marca 2013

SŁÓW KILKA O KONSERWACJI - 1




Zdarza się, że medalik w chwili, gdy trafia w ręce kolekcjonera jest w opłakanym stanie. Dotyczy to zwłaszcza medalików pochodzących ze znalezisk w ziemi lub nieodpowiednio dotąd przechowywanych. Czasem zabrudzenia są powierzchowne i wystarczy woda z płynem do naczyń i twarda szczoteczka do zębów. Gdy, mimo tego zabiegu, brud nadal przylega do powierzchni należy postępować ostrożnie, aby nie uszkodzić medalika ani szlachetnej patyny.
Jeśli medalik jest aluminiowy, zawsze używam sprawdzonej metody mojej babci.
Na pół szklanki niezbyt ciepłej (ale nie zimnej) wody sypię 1-2 łyżeczki proszku do pieczenia. Wrzucam medalik na kilka – kilkanaście godzin, a następnie myję pod bieżącą wodą szczoteczką.
Jeśli medalik wykonany jest ze stopów zawierających miedź, wrzucam do oliwy z oliwek na kilka do kilkudziesięciu dni. Następnie myję szczoteczką z płynem do naczyń. Szybszym i skutecznym sposobem jest też gotowanie w oliwie. W niewielkim blaszanym kubku zagotować trochę oliwy z oliwek, wrzucić medaliki na 2-3 minuty. Następnie wyjąć i wrzucić do zimnej wody. Potem umyć twardą szczoteczką do zębów w płynie do naczyń lub Cifie. Jeśli jeszcze coś zostanie, delikatnie doczyścić mosiężną szczoteczką.

 Medalik  przed i po zabiegu we wrzącej oliwie.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz