PODKAMIEŃ
W kościele św. Wojciecha we Wrocławiu znajduje się cudowny
wizerunek Matki Bożej Podkamieńskiej. Przybył tu po II Wojnie Światowej z
Wołynia.
Obraz jest kopią słynnego obrazu Matki Bożej Śnieżnej zwanej
też Salus Populi Romani (Ucieczka Ludu
Rzymskiego). Ponieważ klasztor dominikanów w Podkamieniu był usytuowany
na Świętej Górze, Obraz nazywany był też Matką Bożą ze Świętej Góry. Pierwsze
pisane wzmianki o obrazie pochodzą z 1464 r.
Koronacji obrazu dokonano 15 sierpnia 1727 r. W 1870 r. złote korony zostały
skradzione., a w 200 rocznicę koronacji obraz został ponownie koronowany nowymi
koronami.
Z klasztorem OO. Dominikanów w Podkamieniu wiąże się
tragiczna historia. W 1944 r. banderowcy zamordowali w kościele księdza, trzech
zakonników i 250 osób cywilnych, w tym kobiety i dzieci. W okolicy Podkamienia
wymordowano wtedy około 2tysięcy Polaków.
W katalogu Rewolińskiego znajduje się medalik Matki Bożej
Podkamieńskiej ( ze Świętej Góry) pod numerem 669
Na hiszpańskiej stronie http://www.cruces-medallas.com/
znalazłam fotografię podobnego medalika.
POCZAJÓW
Sanktuarium Matki Boskiej Poczajowskiej, tak jak poprzednie,
znajduje się na Wołyniu, dziś w granicach Ukrainy. Początki cudownego miejsca
tkwią w głębokim średniowieczu (1198), natomiast historia samego obrazu datuje
się od 1559 r. W 1597 r. ikona trafia na mocy testamentu do poczajowskiej cerkwi,
której opiekunami byli OO Bazylianie. Wizerunek został koronowany w 1773 r.
Po kasacji przez rząd carski
zakonu cerkiew trafiła w ręce prawosławnych, podobno ostatni archimandryta
bazylianów wywiózł obraz i ukrył. Mnisi prawosławni z Poczajowa twierdzą
jednak, że ikona znajdująca się w ich cerkwi jest tą prawdziwą i uważają ją za
żywą relikwię.
Zdjęcie medalika znalazłam na forum.antyk24.pl
Jest to koronatka poczajowska
z 1773 r.
Prośba:
Jeśli ktoś posiada w swoich
zbiorach inne medaliki z MB Poczajowską lub Podkamieńską, może zechce podzielić
się ze mną i moimi czytelnikami fotografiami medalików, chętnie umieszczę je na
blogu.
Jeśli znalazłeś swoje zdjęcie
na moim blogu, a nie wyrażasz zgody na jego publikację tutaj, daj mi znać, a
zdjęcie usunę. Jeśli nie masz nic przeciwko temu, a chciałbyś abym podpisała je
twoim imieniem, nazwiskiem lub nickiem to chętnie to zrobię, jeśli do mnie
napiszesz.
Z wielkim zainteresowaniem czytam i oglądam te piękne znaki kultu.Niestety, w moim domu nie zachowały się takie pamiątki!
OdpowiedzUsuńW wielu rodzinach był zwyczaj wkładania medalików do trumny, a także zwyczaj zakopywania uszkodzonych medalików pod kapliczką lub przydrożnym krzyżu. Czasami zachowywano je jako pamiątki z pielgrzymek, ale najczęściej noszono na szyi i gubiono, gdy łańcuszek lub rzemyk się przerwał. Dziś można je znaleźć na polach za pomocą wykrywacza. Wiele tak znalezionych trafiło do mnie. Dziękuję za odwiedziny i pozdrawiam.
Usuń"W 1597 r. ikona trafia na mocy testamentu do poczajowskiej cerkwi, której opiekunami byli OO Bazylianie." - co za bzdura, w tamtym czasie to był monastyr prawosławny, dopiero w czasie synodu zamojskiego tamtejsi mnisi przyjęli unię
Usuń