Dzisiejszy post zawdzięczamy koledze Tadeuszowi W., Który
zgodził się podzielić z nami swoim przepięknym medalikiem. Dziękując mu, chcę
równocześnie podziękować wszystkim, którzy przyczyniają się do działalności
mojego bloga. Czasem z powodu nadmiaru obowiązków nie jestem w stanie pokazać
Wam wszystkich napływających zdjęć, ale staram się dzielić tymi najbardziej
wyjątkowymi. Dziś będzie to medalik Błogosławionego ( obecnie świętego)
Jozafata i Matki Boskiej Żyrowickiej.
Jozafat Kuncewicz
urodził się w prawosławnej rodzinie we Włodzimierzu
Wołyńskim około 1580 lub 1584 r. Na chrzcie otrzymał imię Jan. W
młodym wieku wyjechał do Wilna , gdzie przygotowywał się do zawodu kupca . W
mieście tym zetknął się pierwszy raz z ideą unii Kościołów katolickiego i
prawosławnego. Idea ta została zrealizowana na terytorium I Rzeczypospolitej w
1596 poprzez zawarcie unii brzeskiej.
Jan Kuncewicz
początkowo uczył się w prawosławnej szkole brackiej, gdzie jako wyróżniający
się uczeń został zauważony przez jezuitów wileńskich.
Za ich radą wstąpił do bazyliańskiego klasztoru Trójcy Świętej w 1604, przyjmując
imię zakonne Jozafat. Już jako nowicjusz studiował teologię pod kierunkiem
rektora klasztornej szkoły Piotra Suromiatnyka, a następnie u jezuitów z
Akademii Wileńskiej. Na kapłana unickiego został wyświęcony w 1609. W 1614
został archimandrytą klasztoru bazylianów w Wilnie.
Przyczynił
się do zorganizowania bazyliańskiego nowicjatu w klasztorze w Byteniu i do
organizacji unickiego życia mniszego w klasztorze w Żyrowicach, dawnym
monasterze prawosławnym przejętym przez unitów w 1613. Klasztor ten dzięki jego
staraniom stał się jednym z największych ośrodków pielgrzymkowych we wschodniej
Rzeczypospolitej.
Tutaj
czczona jest cudowna ikona Matki Boskiej Żyrowickiej
O Ikonie:
W otoku napis literami greckimi |
razu dzieci ujrzały stojącą na kamieniu "pannę niezwykłej urody" trzymającą w dłoniach zaginioną ikonę. Na tym miejscu zbudowano murowaną cerkiew Zaśnięcia Matki Bożej i monstyr Żyrowicki, którym w latach 1613-1839 władali bazylianie. W tym czasie rozkwitł kult żyrowickiej ikony i ruch pielgrzymkowy. Do dziś Żyrowice są największym ośrodkiem pielgrzymkowym na Białorusi.
W 1618 r. Jozafat
Kuncewicz został arcybiskupem połockim. W
1620 roku patriarcha jerozolimski Teofan III nielegalnie (uznawany był jedynie
Kościół unicki) wyświęcił dla Kościoła prawosławnego w Rzeczypospolitej nowych
biskupów, którzy zaczęli podburzać prawosławnych i organizować opór przeciwko aktywności
Jozafata Kuncewicza. W październiku 1623 arcybiskup Połocka udał się do
Witebska, by po raz kolejny podjąć próbę odzyskania kontroli nad sytuacją
religijną w mieście. 12 listopada 1623 został w mieście zamordowany przez tłum
prawosławnych mieszczan. Ciało hierarchy wrzucono do Dźwiny. Po sześciu dniach
zostało wyłowione z rzeki i przewiezione do katedry unickiej w Połocku.
W 1642 papież Urban
VIII beatyfikował Kuncewicza, a w 1867 Pius IX ogłosił go świętym w
całym Kościele katolickim, pierwszym w historii wywodzącym się z Kościoła
unickiego. Św. Jozafat Kuncewicz jest patronem Litwy,Wilna , Rusi i zakonu Bazylianów.. Atrybuty to: topór, paliusz i gałązka palmowa - znak męczeństwa.
B. JOSAPHAT MARTYR - Błogosławiony Jozafat męczennik |
Medalik
Błogosławionego Jozafata i Matki Boskiej Żyrowickiej jest prawdopodobnie
medalikiem beatyfikacyjnym (XVII w.) wybitym w Rzymie na tę uroczystość. U Rewolińskiego
znajdujemy dwa inne medaliki ze św. Jozafatem i Matką Boską Żyrowicką – nr 1015 i
1016 oraz jeden medalik z Matką Boską Żyrowicką i św. Bazylim.
(Informacje na podstawie tekstów z netu, zwłaszcza Wikipedii)
Bardzo podobny medalik, choć mocno zatarty, znalazłam kiedyś!!! na przełomie liceum i studiów, gdy ciągle kluczyłam pomiędzy ruinami opuszczonych domów i wysiedlonych przez developerów kamienic. To było na trenie rozbiórki, części tzw.: "domków fińskich" w Warszawie. Jest u mnie gdzieś, w jakiejś puszce po ciasteczkach, lub herbacie. Jeśli go znajdę - pokażę na blogu...
OdpowiedzUsuńWiele skarbów spoczywa na dnie szuflad. Na jednym z forów mam tytuł "archeolog szufladowy". Najwięcej medalików znajdowała u znajomych w puszkach z guzikami. Ten medalik jest dosyć wyjątkowy, bo przedstawia pierwszego świętego, który był Unitą.
OdpowiedzUsuńBardzo mi się podoba "archeolog szufladkowy"!! Hit! ;-D. W moim mieszkaniu taki miałby czego szukać ;-)
OdpowiedzUsuńCiekawe to, co piszesz o puszkach. U mnie, choć większość najbliższych była niewierząca, medaliki miały swoje prywatne pudełeczko. Niestety, gdy dobytek nam przyrastał, a miejsce nie chciało, tu i tam wkradł się bałagan. Moja przeprowadzka zmieniła ten stan rzeczy o tyle, że miejsca przybyło, ale ja utraciłam siły i motywację do systematyczności, więc czasem coś mi znika. Ale kołacze mi się po głowie, że mam jeszcze jeden stary, niezidentyfikowany medalik, znaleziony za przeproszeniem - na śmietniku, wraz z księgozbiorem, listami i fotografiami "po pani", którą rodzina wydelegowała na leczenie psychiatryczne. Przy okazji zrobiła u niej w zagraconym mieszkaniu dość ostre porządki. Chyba nikomu nie chciało się segregować śmieci od przedmiotów osobistych i wartościowych...
Przykro mi stwierdzić, że dla wielu ludzi dewocjonalia to śmieci. Moja szwagierka przyniosła mi ze śmietnika kilka starych dewocjonaliów, a córeczka znajomych przytargała pięknego, choć nieco odrapanego aniołka z lat trzydziestych. Dziecko było oburzone, aniołek dziś stanowi ozdobę rodzinnej kolekcji aniołków. Jak znajdziesz medaliki, to wrzuć na bloga chętnie Ci je zidentyfikuję.
UsuńPiękne są takie pamiątki. Ja zbieram wszystko, co pozostało po przodkach. Mam nawet stary sierp po babci.
OdpowiedzUsuńBasiu, ja też! Wyobraź sobie, że wisi sobie w garażu wraz z ogrodniczymi narzędziami. Żartobliwie nazywamy go "sierp tatowy" (choć właściwie babciowy), jak w Samych Swoich.
UsuńNawet posta z sierpem zaplanowałam.
OdpowiedzUsuńBardzo ciekawe przedmioty
OdpowiedzUsuń